Nieporozumienie i wypadek
Rozdział 16
Następnego dnia 4-ka przyjaciół miała zajęcia w teatrze o godzinie 8 rano. Byli zaskoczeni kiedy ujrzeli tam Ludmiłę, Federico oraz Diego. Zastanawiali się dłuższą chwilę. Wtem Leon spytał.
-Federico? Uczęszczasz do On Beat Studio?
-Tak. Miałem ci o tym powiedzieć wczoraj, ale zapomniałem.
Leon przekazał informacje przyjaciołom.
-Czyli, że będzie z nami wracał w samolocie. -powiedziała podekscytowana Camilla.
-Chyba tak. -rzekł nieco posmutniały Leon.
-Cami, czyżby Federico ci się podobał? -zdziwiła się Fran.
-A tobie niby nie? Widać jak na niego patrzysz. -oburzyła się Cam.
-Niby jak? -poczerwieniała Francesca.
-Dobra waszej 2 się on podoba. Rozumiemy. Tak a pro po czemu nie było cię wczoraj w kinie?-spytała Viola. W tym samym czasie Leon cały czas obejmował Vilu.
-Rozmawiałam z Diego.
-To ty weź Diego, a ja wezmę Fede. Będzie uczciwie nie sądzisz? -odrzekła Cami.
-Camilla... -nie wiedziała co dodać Fran. Puściła Viola, Leona z objęć.
-Hej Violetta. -podszedł do nich Federico.
-Nie sądzę byśmy się dobrze znali. -rzekła Vilu.
-Poznaliśmy się wczoraj.
-No racja. To ty startujesz do wszystkich napotkanych dziewcząt. -oznajmiła niby tak jakby teraz zdała sobie z tego sprawę.
-Hyy...nie do wszystkich. Tylko do tych co są tego wartę.
-Po prostu jesteś podrywaczem.
-Ja bym siebie tak nie nazwał, ale mogę się przyzwyczaić do tej ksywki. Przynajmniej ruszyliśmy do przodu. -uśmiechnął się.
-Mam chłopaka.
-Ta jasne. -po tych słowach Violetta spojrzała na Leona wzrokiem dziewczyny, która próbuje wytłumaczyć coś Jade.
-Może zacznijmy już lekcję. -powiedział nauczyciel.
-Najpierw pary. -dodał. Violetta natychmiast przysunęła się do Leona.
-Dziś pary dobierze......Federico. Federico tak? Tak. Federico!
-Francesca i Camilla. Violetta i ...ja. Leon i Ludmiła.
-Przepraszam, że przerywam, ale chciałbym zmienić parę. -odrzekł zdenerwowany Leon.
-Niby na jaką?-oburzył się nauczyciel tańca.
-Na mnie i Violette.
-Jestem za. -wtrąciła się Viola.
-Przykro mi. Nie mogę zmienić par bez zgody Federico.
-Lepiej zostańmy tak jak przydzieliłem pary. -rzekł Fede.
-Dobrze. Dziś będzie taniec towarzyski.-dodał nauczyciel. Para wpadła w gniew.
-Chwyćcie swojego partnera delikatnie za rękę, a potem niech was poniosą uczucia. - Z początku Fede zachowywał się normalnie, ale kiedy sobie nagle za dużo pozwolił...Violetta walła go z liścia.
Następnie wyszła. Leon wyszedł z przyjaciółmi za nią. W sali zostali tylko Ludmiła i Federico. Po dłuższej ciszy Fede spojrzał na Ludmiłę romantycznym i uroczym wzrokiem.
-Czemu tak na mnie patrzysz? -spytała.
-Bo jesteś piękna. -Ludmiła po tych słowach zaczerwieniła się jak nigdy. Później wyszła.
Violetta zdenerwowana jak nigdy poszła do hotelu. Poszła do pokoju. Trzasnęła drzwiami z całej siły.
-Hej? Viola? Otworzysz?
-Nie mam nastroju!
-OK.
-Przepraszam. Wejdź.
-Wszystko w porządku? -zamartwiały się przyjaciółki.
-Nie. On sobie za dużo pozwala. Jest najgorszą osobą jaką kiedykolwiek poznałam.
-A nie Diego?
-Dobra po Diegu.
-Hej rozchmurz się.
-Mogłybyście z nim porozmawiać o tym? Żeby się ode mnie odczepił. Mogłybyście?
-Czemu nie? Warto spróbować.
-Dziękuje wam. -następnie się przytuliły. Po wyjściu dziewczyn przyszedł Leon.
-Skarbie?
-Tak?
-Jak się czujesz?
-Już lepiej.
-Cieszę się.
-On jest nie możliwy!
-Skoro tak bardzo on cię denerwuje to o nim nie myśl. Mam nawet doskonały pomysł jak.
-Słucham.
-Jeśli chcesz...
-Tak?
-Wybierz się ze mną do parku.
-Z chęcią.
-Może być za 3 godziny?
-Oczywiście. -następnie pocałowali się.

Violetta zeszła na 1 piętro. Był też tam Federico. Rozmawiał właśnie z jakąś dziewczyną. Podszedł z nią do Violetty i powiedział
-mam już dziewczynę -po czym objął Viole. Dziewczyna, która przyszła z Fede natomiast odeszła z łzami w oczach.
-Co ty sobie myślisz?!
-Nic.
-No widzisz? Ty nie myślisz! Nie jestem twoją dziewczyną, a tak wo gule to kim ty jesteś, że myślisz, że możesz mnie obejmować!
-Myślałem, że ci się podobam.
-Że co? Umawiasz się z jakąś dziewczyną. Mówisz jej, że ze mną chodzisz? Jesteś bezczelny! -
następnie podszedł Federico do Violetty.
.jpg)
W najgorszym o to momencie ujrzał Leon. Natychmiast poszedł wściekły do pokoju.
Violetta widziała to. Co prawda do niczego nie doszło z Fede i Violą, ale musiała mu to wyjaśnić.
Pobiegła za nim, a za nią Federico. Violetta przed pokojem Leona zaczęła kłócić się z nim(Fede).
-Co ty se myślałeś?!
-Ja sam nie wiem!
-Skoro nie wiesz to po co chciałeś to zrobić!
-Nie mogłem się powstrzymać!
-To idź się lecz. Mam już ciebie dość!
-Zróbmy sobie przerwę.
-Ty nie rozumiesz, że nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy i NIE BĘDZIEMY RAZEM!
-Aha...Masz już kogoś?
-Ty tępaku! Nie rozumiesz, że ja mam chłopaka?
-Niby kogo?
-Czy ty nie widziałeś jak mnie obejmował albo całował?!
-Twój tata?!
-Mój chłopak!
-A niby kto nim jest?! -po tych słowach z pokoju wyszedł Leon.
-Ja! Nie rozumiesz, ale chyba zabrałeś mi dziewczynę. -a następnie wyszedł i pojechał na pobliski tor moto-crossowy. Wściekły wsiadł na motor i zaczął po nim jeździć. Violetta niespodziewanie wbiegła na tor szukając Leona, przebrana za pracownika toru. Leon niestety ujrzał ją za późno. Szybko zeskoczył z motoru i zadzwonił po karetkę. Zabrano ją. Pojechał do szpitala za nimi. Dopiero w szpitalu zauważył, że była to Vilu. Zamartwiając się siedział w poczekalni, ponieważ nie chcieli go wpuścić z powodów badań.
-Obudziła się. -rzekł lekarz do Leona. Chłopak czym prędzej pobiegł do sali w której znajdowała się Viola.
-Przepraszam za to. Wybacz mi. Ja naprawdę nie chciałem. To wszystko działo się tak szybko. -mówił to trzymając ją za rękę. Nachylił się aby wstać z klęku, ale zahaczył nogą o krzesło i upadł na nią. Po czym z nienacka ją pocałował. Wtem Violetta otworzyła oczy, a Leon z uśmiechem odsunął się i wezwał lekarzy. Kiedy Leon i Vilu zostali sami zaczęli rozmawiać.
-Nigdy nie chciałem cię zranić. To było nie chcący. Po prostu wybiegłaś, a ja nie zdążyłem wyhamować.
-Nie masz za co przepraszać. To moja wina. Tylko moja. Nie powinnam była wybiegać na tor.
-Rozumiem martwiłaś się. Prze ze mnie. Mogłaś jednak wytłumaczyć Fede, że jesteśmy razem.
-Nie mogłam, on jest nienormalny. Tyle mu to tłumaczyłam. Do niego nic nie dociera.
-No dobrze sam z nim porozmawiam.
-Leon...

Miałam nadzieję, że miło się czytało.
Dozoba xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz